Piórko nr 25/2019(203)
Internetowe pisemko prób literackich młodszych uczniów
redaguje: Grażyna Robaszyńska-Janiec
Zwyczajne i niezwyczajne przygody z naszymi zwierzakami
Kot mnie uratował!
Byłam na wakacjach u mojej kuzynki. Jej kot chodził po półce koło telefonu mojego taty. Pomyślałam, że może go strącić. Włożyłam telefon do torebki mojej mamy. Później pojechaliśmy do parku dinozaurów. Była tam jaskinia. Wzięłam od mamy telefon, bo miała aplikację „latarka”. Weszłam do ciemnej jaskini, szłam korytarzami i w końcu wyszłam z jaskini, ale w innym miejscu. Pomyślałam: - Gdzie są moi rodzice?! Przypomniałam sobie, że mama ma w torebce telefon taty. Wybrałam numer i zadzwoniłam. Usłyszałam mamę. Powiedziałam, gdzie jestem i mama do mnie przyszła. Byłam uratowana dzięki kotu, bo gdyby nie on, mama nie miałaby telefonu.
Aleksandra Zimoń, k. 3 a
Felek, ty szczęściarzu!
Mój kot nazywa się Felek. Kiedyś gonił go pies sąsiada i prawie zjadł. Zaczęło się to tak. Kot sąsiada wszedł na nasze podwórko i Felek chciał go przegonić. Potem wbiegli na podwórko sąsiada, pies teraz gonił Felka. Działo się to tak błyskawicznie, że prawie nic nie widziałem. Brakowało milimetrów, żeby pies złapał kota. Na szczęście Felek uciekł. Nauczył się jednak tego, żeby nigdy nie wchodzić na podwórko sąsiada.
Szymon Stanoch, k. 3 a
Mapa skarbów i brązowy potwór
Zaczęło się zwyczajnie, w domu. Były wiosenne porządki. Nagle pod szafą znalazłem mapę skarbów. Nic nie chciałem mówić rodzicom. Wiedziałem, że nie pozwolą mi wyruszyć w podróż. Wyszedłem w nocy razem z moim psem. Spakowałem wodę, jedzenie, karmę i ubrania. Pobiegłem do lasu, gdzie wskazywała mapa. Ale nic tam nie było! Usiadłem na kamieniu, pies spokojnie położył się obok mnie. I wtedy z ziemi wysunął się napis „Szukaj w domu wielkiego, brązowego potwora.” Nie wiedziałem, o co chodzi, ale mój pies chyba wiedział. Zerwał się i zaprowadził mnie prosto do jakiejś jaskini. Była to jaskinia niedźwiedzia, brązowego potwora. Na szczęście jaskinia była pusta. Mój pies radośnie machał ogonem. I wtedy ją zobaczyłem, skrzynię skarbów z kryształami górniczymi.
Karol Pytko, kl. 3 b
Niebezpieczna trampolina
Kiedyś moja ciocia przyjechała z psem. W ogrodzie była jeszcze trampolina. Mój pies razem z Coffi latał dookoła trampoliny jak opętany. I wtedy stało się! Tak szybko biegały, że Aira, mój pies, uderzyła się z całej siły w łapkę. Strasznie piszczała i musieliśmy natychmiast jechać do weterynarza, żeby sprawdzić, czy nie zrobiła sobie krzywdy. Na szczęście nic się nie stało, ale musieliśmy dać Airze zastrzyk przeciwbólowy. Potem wszystko było dobrze i Aira z Coffi bawiły się dalej.
Nadia Dymek, kl. 3 a
Dziwne zachowanie Luny
Pewnego razu, gdy była piękna noc, mój pies Luna, leżała spokojnie w swoim legowisku. Nagle pobiegła do salonu, w którym byli rodzice. Zaczęła jeść tak szybko i pić. Potem pobiegła do mojego pokoju i zaczęła gryźć maskotki. To było bardzo szalone. Do dzisiaj nie wiemy, co jej się stało.
Oliwier Mika, kl. 3 b
Kot aportuje
Latem, ja i moja siostra, turlałyśmy piłeczkę. Piłka potoczyła się pod trampolinę. Nasz kotek Puszek pobiegł za nią i ją złapał. Nie chciał mi jej oddać. Wzięłam więc nową piłkę i rzuciłam, a on zostawił pierwszą i pobiegł za drugą. Robił to codziennie. Od tej pory bardzo to lubił. Można było pomyśleć, że on aportował.
Zuzanna Czach, kl. 3 a
Doskonałe polowanie
Kiedyś ja i mój pies Bajka mieliśmy przygodę. Mieliśmy grilla. Mój brat Szymek jadł sobie hot doga. Bajka chciała mu wziąć go. Podbiegła do Szymka, przyczaiła się i skoczyła, zębami złapała zdobycz i uciekła. Trwało to kilka chwil. Szymek nawet nie zauważył, że nie ma hot doga. To było doskonałe polowanie.
Maciek Bród, kl. 3 b
Bandzior, wracaj!
Kiedyś szłam pojeździć na rowerze, otworzyłam bramę i mój pies Bandzior wybiegł na ulicę. Krzyknęłam: - Bandzior, wracaj! Piesek wrócił do mnie, położył się na plecach i zaczął siusiać do góry. To było bardzo śmieszne. On zawsze tak robi, kiedy jest radosny i szczęśliwy.
Nadia Goc, kl. 3 a
Spiżarnia
Mojego psa znalazłem w schronisku. Ciocia wzięła go ze schroniska i tak trafił do mnie. Jak był mały, zakopał kość w żwirze, a potem zakopał tam kiełbaski i grzanki. Dużo rzeczy tam zakopał. To była jego spiżarnia.
Damian Borowiec, kl. 3 b
Kanarek
Kiedyś miałem kanarka. Był mały, żółty i miał małe pazurki. Kupiliśmy go w mini zoo. Przygotowaliśmy mu małą, ale bardzo ładną klateczkę. Codziennie wymieniałem mu wodę. Pewnego deszczowego dnia do garażu wszedł kot i przewrócił klatkę. Kanarek uciekł. Zacząłem płakać. Do dziś nie mam kanarka. Zastanawiam się, czy żyje. Mam nadzieję, że wróci.
Ryszard Chłopek, kl. 3 a
Maczo czy Roki?
Miałam psa, nazywał się Maczo, ale teraz ma na imię Roki. Oddałam go choremu chłopcu. Bardzo się ucieszył, gdy go dostał. To on nazwał psa Roki. Roki jest ciekawy świata, ma czarno – brązową sierść i brązowe oczy. Dostałam go od babci. Trochę szkoda, że nie ma go przy mnie, ale teraz ma nowego właściciela, który o niego dba. Jestem dumna, że go oddałam.
Wiktoria Wielgus, kl. 3 b
Historia Pana Pikusia
Pies do mojej babci dotarł właśnie tak. Gdy byłem na imprezie strażackiej, brat mojej cioci i wujek zabrali mnie do domu cioci. Pokazali mi pięć piesków. Wujek pozwolił mi pogłaskać pieski. Podniosłem jednego, bo najbardziej spodobał mi się taki jasnobrązowy. Moja mama nie zgodziła się na to, żeby wziąć psa, ale babcia i dziadek zgodzili się. I teraz mam psa, który ma na imię Pikuś. Siedzi na terenie domu babci. Dostał ode mnie fajną budę. Jest bardzo sympatyczny, lekko gryzie palce. To kochany piesek.
Michał Łączak, kl. 3 a
Na smutki – Azorek!
Mój piesek wabi się Azor. Azorek to kundelek i jest ze mną już sześć lat. Kiedy razem z mamą gramy moją żółtą piłką, Azorek szczeka na nią, bo chce się z nami bawić. Zawsze, kiedy go wypuszczam, biegnie jak szalony i dostaje głupawki. Kocham mojego pieska, bo pociesza mnie, kiedy jestem smutna.
Wiktoria Osocha, kl. 3 b
Sieć na papugi
Rok temu miałem dwie papugi, a teraz mam już trzy. Trzecią papugę znalazłem na ulicy. Kiedy podszedłem bliżej, to uciekła. Ta papuga była żółta, miała różowe policzki. Rzadko ćwierkała, ale kiedy ćwierknęła, to bardzo głośno. Przy pomocy sąsiada złapaliśmy ją w sieć rybacką. Teraz jest ze mną, bo nikt się po nią nie zgłosił. Mogę teraz mówić, że mam papugę za 100 zł, bo tyle jest warta.
Karol Frankiewicz, kl. 3 a
Dianula
Czasami z moim pieskiem, o imieniu Diana, lubię się bawić. Wygląda to tak, że ja mam w ręce kawałek chleba i z Dianą robimy różne triki, np. stanie na dwóch łapach, turlanie się i inne różne rzeczy. Dianula zawsze na wszystkich skacze z radości. Uwielbia, gdy ktoś ją głaszcze. Diana jest wspaniałym pieskiem.
Kornelia Duszlak, kl. 3 b
Co się stało Pumie?!
Jednego dnia grałem w piłkę kolegą i nagle usłyszeliśmy pisk Pumy. Pobiegliśmy zobaczyć, co się stało. Łapka Pumy była podniesiona do góry. Pobiegliśmy z krzykiem szybko do mamy. Natychmiast pojechaliśmy do weterynarza i okazało się, że piesek ma złamaną łapkę. Lekarz włożył drut, ale po pewnym czasie zaczęła lać się ropa i trzeba było wyciągnąć ten drut. Teraz musimy czekać, aż się zrośnie łapka. Puma dostaje syrop na kości i powoli łapka się zrasta.
Hektor Giełbaga, kl. 3 a
Każdy powinien mieć psa
Mój pies jest koloru jasnobrązowego. Lubię się z nim bawić i chodzić na spacery. Gdy wracam ze szkoły, Fifi aż skacze z radości. Mój pies lubi bawić się z dziećmi i zabieram go wszędzie, gdzie tylko mogę. Fifi nie lubi, gdy wyjeżdżamy całą rodziną z domu, bo wtedy smutno wyje. Uważam, że każdy powinien mieć psa, bo pies jest przyjacielem człowieka.
Oliwia Świątek, kl. 3 b
Mój kot i ja
Kiedyś miałam kota. Były święta. Wzięłam długą czerwoną wstążkę i zaczęłam biegać po całym domu, a mój kot zaczął gonić za wstążką i za mną. Wreszcie usiadłam zdyszana i zjadłam z rodziną kolację. Spędziłam szczęśliwe święta.
Viktoria Jałowiecka, kl. 3 a
Jak Pusia wyprowadziła nas w pole
Kiedyś wracałem z tatą i moim psem od weterynarza. Pusia zaczęła się dziwnie zachowywać, więc wyszliśmy z samochodu. Byliśmy w lesie, niedaleko jakiegoś małego miasteczka. Jechaliśmy na skróty. W końcu idąc za Pusią, doszliśmy do dużej kości. Tata się zdziwił, co taka kość robi na zarośniętym polu. Kiedy wróciliśmy do samochodu, okazało się, że auto ugrzęzło w błocie. Musieliśmy wrócić do tego miasteczka. Szliśmy aż pół godziny. Dopiero w trzecim domu ktoś bardzo zdenerwowany pomógł nam. Długo czekaliśmy na traktor i równie długo jechaliśmy traktorem przez polanę. Kiedy w końcu odjechaliśmy z tego miejsca, Pusia strasznie merdała ogonem.
Piotr Szczęśniak, kl. 3 b
Pies, kot i tata
Mój pies Rex, gdy mój tata chciał dać mu jeść, ciągle warczał na niego. Ne wiedzieliśmy, co się z nim dzieje. Okazało się, że Rex pilnuje kocicy z małymi kotkami. Udawałem małego kotka, aby odwrócić uwagę psa. Wtedy tata wyciągnął kotki z budy. Dwa miesiące później kotki urosły i urodziły się następne.
Bartłomiej Szynal, kl. 3 a